[Historia jednego zdjęcia] Wszystko za słonecznik

Dzisiaj trochę na przekór porze roku coś dla ochłody. Poniższy artykuł został opublikowany w zeszłorocznym zimowym numerze Głosu Przyrody, edukacyjnym kwartalniku dla całych rodzin poświęconym przyrodzie Polski. Czasopismo zawiera dużo różnorodnych materiałów dla dzieci, ich rodziców, edukatorów i dla każdego zainteresowanego polską naturą. Sama go przeczytałam od deski do deski, dowiadując się wielu ciekawych rzeczy. Bardzo się cieszę, że mój artykuł znalazł się na łamach tego pisma i mam nadzieję, że spodobał się czytelnikom. Czytaj dalej

[Fotoporadnik] Co fotografować w styczniu?

W styczniu przyroda zdaje się być uśpiona. Kiedy idę pozbawionym liści i wiosennego harmidru lasem, inność tej pory narzuca się na wszystkie zmysły. Cisza, brak kolorów, poczucie chłodu, zapach śniegu. Wówczas w tej zubożałej krainie, zaczynają rządzić zupełnie inne prawa i siły. Walka o przetrwanie w niesprzyjających warunkach wysuwa się na pierwszy plan. Mieszkańcy, o innych porach kamuflujący się w gęstwinie drzew i krzewów, stają się bardziej widoczni i za pożywieniem pojawiają w miejscach, gdzie zwykle ich nie ma. Dzięcioły ze swoimi czerwonymi czapeczkami wyglądają jak rubiny, a zimorodki jak szmaragdy w czarno-białym królestwie. Zimą przyroda odsłania chowane zazwyczaj w zieleni swoje surowe i wyraziste oblicze.

To czas, kiedy pod żadnym względem nie należy wysyłać aparatu fotograficznego do szafy na sen zimowy. Wręcz przeciwnie. Należy ubrać się ciepło (nawet na pozór za ciepło), zadbać o termos z herbatą i wyruszyć w teren.  Czytaj dalej

[Prezent] Tapeta na grudzień

Uwielbiam zimę w Bieszczadach. Szczególnie taką, która pokrywa śniegiem całą okolicę, tworząc w ten sposób krainę niczym z bajki. Uwielbiam wydeptywać nową ścieżkę w świeżym śniegu, chłonąc otaczające mnie surowe piękno. Zeszłoroczna zima należała właśnie do takich. Nawet lokalni mieszkańcy mówili, że już dawno nie było takiej bezkompromisowej pory śniegu i mrozu. Ciekawe, co tegoroczna zima ze sobą przyniesie… Czytaj dalej

[Prezent] Tapeta na luty

Zdjęcie przeznaczone na lutową tapetę zrobiłam dokładnie rok temu w Bieszczadach. Zima wówczas była bardzo łagodna nie dorównywała tej, która obecnie zaszczyca nas swoją obecnością. Dni były zazwyczaj bardzo pochmurne, a o zaśnieżonym krajobrazie można było zapomnieć. Pod koniec pobytu wybraliśmy się na wycieczkę do Dźwiniacza, wysiedlonej przygranicznej osady. Był to jedyny wówczas dzień, kiedy śnieg zdecydował się przyprószyć korony drzew, a słońce przebić przez chmury i pokolorować niebo. Czytaj dalej

[Fotoporadnik] Jak fotografować ptaki przy karmniku

Wróbel

W tym roku jesień dość wcześnie pokazała swoje mniej przyjemne oblicze, co wywołało we mnie chęć natychmiastowego wyciągnięcia karmnika i rozpoczęcia corocznej wielotygodniowej sesji fotograficznej przylatujących do niego gości. Oczywiście się powstrzymałam, bo na krzewach i drzewach jest mnóstwo pożywienia, a także owady nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Żeby zatem wprowadzić moje karmnikowe myśli w jakikolwiek czyn, postanowiłam zamieścić wpis z kilkoma wskazówkami dotyczącymi fotografii dokarmianych ptaków. Porady są wypracowane metodą prób i błędów zebranych podczas kilku minionych jesienno-zimowych sezonów i mam nadzieję, że wykorzystacie je, a następnie podzielicie efektami Waszych sesji.

Czytaj dalej

[Galeria] Zimowe Przesilenie

Szkoda, że od kilku lat pora nadejścia zimy oraz najdłuższej nocy roku pozbawiona jest jakże pięknej białej powłoki. Zamieszczone poniżej zdjęcia pochodzą sprzed kilku lat, kiedy spędzałam ten czas na Mazurach. Fotografie zostały zrobione wcześnie rano, kiedy przykryta świeżym śniegiem okolica tonęła w świetle cudownego słońca. Mam nadzieję, że doczekamy się jeszcze kiedyś takiego grudniowego poranka. Czytaj dalej

Sezon karmnikowy – odsłona czwarta

W karmniku nuda. Nic ciekawego się nie dzieje, mimo że kupiłam w Lidlu jakieś super mieszanki do dokarmiania ptaków. Pewnie to za sprawą pogody, bo jest ciepło, nie ma śniegu, ziemia nie jest zmarznięta i w konsekwencji leśne ptaki doskonale sobie radzą nie potrzebując naszych stołówek. Zaczynam się zgadzać z teorią, że dokarmiamy ptaki wyłącznie dla naszej przyjemności (ewentualnie dla fotograficznych wyzwań), bo te radzą sobie świetnie bez ludzkiej ingerencji. Czytaj dalej

[Historia jednego zdjęcia] Drzewa zakwitają zimą…

 

… a przynajmniej takie sprawiają wrażenie.

Tegoroczny wyjazd w Bieszczady miał upłynąć pod hasłem „robimy zdjęcia” zamiast „zdobywamy szczyty”, gdyż jak się zdołałam parę razy przekonać, nie da się skupić na jednym i drugim na raz. Oczywiście robię zdjęcia podczas wędrówek, ale wówczas jest to wykonywane przy okazji, bowiem koncentracja skupia się drodze i wejściu na górę. Kiedy wyjeżdżam po to, aby fotografować, przede wszystkim inaczej pakuję plecak i w inny sposób przygotowuję się merytorycznie. Czytaj dalej

Dziki występują w puszczy

Dziki w leśnej gęstwinie najlepiej namierzać zimą, kiedy w czarno-białym krajobrazie lepiej się wyróżniają, a co więcej, na zimę łączą w większe stada. Przecież wiadomo, że w kupie zawsze raźniej. No więc była zima, był las i wszystko pięknie, ale mimo tego zrobić zdjęcie dzikowi to nie lada wyzwanie. Skubańce są bardzo czujne i płochliwe, nie tak jak ciapowate żubry. Ciapowate, bo kiedy taki żubr zauważy fotografa (z reguły szybciej niż fotograf żubra) zatrzymuje się i zaczyna gapić. Dochodzą do niego inni członkowie stada i też się gapią. Jest czas, żeby na spokojnie rozstawić statyw, skomponować kadr, zrobić serię zdjęć zanim żubry stwierdzą, że pora spadać i odejdą w las dostojnym krokiem. Dzieje się tak dlatego, że zimą żubry najprościej jest spotkać przy paśnikach, a od takiego paśnika trudno się odchodzi, choćby nie wiem co. Oczywiście za blisko do stada też podchodzić nie należy (maksymalnie do 5o metrów), więc odległość na zasięg przeciętnego teleobiektywu można osiągnąć bez czołgania się w śniegu. Ale to o dzikach miało być, a żubry zostawiam na inny raz.

Czytaj dalej