[O twórczości] Fotowyzwanie: Las

Kiedy dowiedziałam się, jakie fotowyzwanie  mam wykonać w jednym z sierpniowych tygodni, ucieszyłam się niezmiernie. Temat bowiem brzmiał Las, a las to jeden z moich ulubionych motywów w fotografowaniu. Pomyślałam sobie, że to będzie bułka z masłem, zgarnęłam aparat i poszłam w teren. Mojej zuchwałości rzeczywistość szybko utarła uszy, bo jednak ograniczona czasowo i terenowo fotografia nie jest takim hop siup i mam świetne zdjęcie. Powiem Wam szczerze, że kompletnie nie jestem zadowolona z efektu dwugodzinnej realizacji tego tematu, ale chciałabym się mimo wszystko nimi podzielić, żeby pokazać, jak ten proces się potoczył.Wychodząc do pobliskiego lasu, aby zrealizować zadanie, wzięłam tylko dwa obiektywy – standardowy i do makro. Bez statywu ani innych dodatków. Chciałam działać dynamicznie i spontanicznie. No dobrze. Spojrzałam na zegarek, dałam sobie dwie godziny na wykonanie fotowyzwania. Zaczęło się od kompletnej pustki w głowie. Przecież tu nic nie ma! Jak w tej mało atrakcyjnej gęstwinie znaleźć ciekawy temat? Rozglądając się dookoła mój wzrok spotkał się ze spojrzeniem sarniego koziołka, który niespiesznie oddalił się, kiedy dreptałam sobie leśną ścieżką. Nie, nie zrobiłam mu zdjęcia. Nie miałam wtedy zupełnie odruchu, aby za nim kluczyć, zostawiłam go w spokoju i każde z nas poszło w inną stronę.

Po kilkunastu minutach mój umysł zaczął powoli koncentrować się na otoczeniu i zaczęłam opowiadać sobie historię o moim lesie. Historia zaczęła się od pierwszych oznak jesieni, w postaci żółtych liści i pajęczyn, które oplatały mnie, gdy przedzierałam się przez sporą o tej porze roku gęstwinę.

Opowiedziałam o tym, jak drzewa latem toną tutaj w paprociach i spacer po tym lesie zamienia się w wyprawę w gęstą dżunglę.

Historia snuła radosną nutę o tym, że akurat ten las jest pozostawiony sam sobie, umarłe drzewa leżą wszędzie dookoła nikomu nie wadząc i mam wielkie szczęście mieszkając właśnie koło niego, mimo że jest bardzo malutki.

Opowiedziałam o zarośniętym bunkrze, którego historia coraz bardziej zarasta mchem i nowymi pędami, a kosy co roku uwielbiają budować na nim gniazdo.

Zajrzałam do licznych dziupli starannie wykutych przez tutejszych mieszkańców.

Na koniec spojrzałam w górę, w niebo, którego ledwo widoczne skrawki przebijały się przez bezwzględne korony drzew.

I pokręciłam od niechcenia obiektywem w czasie robienia zdjęcia, żeby zobaczyć, co wyjdzie.

Wiedząc, że zdjęcia z tego fotowyzwania nie będą raczej nadawać się do celów wyższych, starałam się nadać im treść i sens. Żeby zarówno pojedynczo, jak i razem tworzyły opowiadanie. Wypełniły zadany temat po brzegi. Był to bardzo ciekawy eksperyment. Zakończyłam go z mieszanymi uczuciami, ale teraz, pisząc te słowa coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że takie projekty niezwykle rozwijają, zmuszają do wychodzenia poza szablon i tworzenia czegoś z niczego.

Na koniec spaceru w nagrodę zabrałam się za pędzlowanie krzaków jerzyn. Mniam!

 

2 thoughts on “[O twórczości] Fotowyzwanie: Las

Dodaj odpowiedź do GG Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.